Reklama

Mały Alan liczy na pomoc

Sześcioletni Alan Raczkowski jest chory na dystrofię mięśniową Duchenne'a. Rodzina chłopca robi wszystko, by mógł on normalnie funkcjonować. Jego życie i zdrowie uratować może terapia genowa w specjalistycznej klinice w Stanach Zjednoczonych. Aby możliwe było przeprowadzenie terapii, potrzeba aż siedemnastu milionów złotych.
Mały Alan liczy na pomoc
Kwota zdecydowanie przerasta finansowe możliwości rodziców Alana. Gdy zaczęli oni szukać pomocy, szybko okazało się, że nie brakuje ludzi dobrej woli, którzy zaangażowali się w pomoc dla chłopca. Jako jeden z pierwszych zrobił to prezes Sekcji Piłki Ręcznej Wisła Płock Artur Stanowski. 
 
My Polacy mamy w sobie gen dobroci i zrozumienia potrzeb innych ludzi, ale często wprowadzamy go w stan hibernacji i budzimy tylko na wielkie okazje – powiedział nam Artur Stanowski. – Trzeba tylko poprosić ludzi dobrej woli, aby odhibernowali swoją dobroć.
 
Aby odhibernować gen ten dobroci, organizowane są różne licytacje. W środę 30 lipca w południe ruszyła licytacja łodzi, którą na rzecz Alana przekazał właściciel jednej z prywatnych firm działających w Płocku. Zwycięzca licytacji zdecyduje, czy na łodzi znajdą się autografy piłkarzy ręcznych, piłkarzy nożnych, czy obu drużyn. Zdecyduje również, co zrobi z wylicytowaną łodzią.
Parametry łodzi:
• Model: WYDRA 300 (motorowo-wiosłowa)
• Technologia dwupłaszczowa – niezatapialna
• Wartość rynkowa: 6 700 zł brutto
Szczegóły licytacji:
• Start: 30 lipca 2025, godz. 10:00
• Koniec: 6 sierpnia 2025, godz. 12:00
• Cena wywoławcza: 3 000 zł
• Minimalne przebicie: 100 zł
Cały dochód wesprze leczenie 6-letniego Alana Raczkowskiego, który zmaga się z dystrofią mięśniową Duchenne’a — ciężką, postępującą chorobą. Kosztowna terapia za granicą to jego jedyna nadzieja.
Wylicytowaną kwotę należy wpłacić na oficjalną zbiórkę.

 

Rodzice Alana Raczkowskiego zebrali do tej pory ponad pół miliona złotych, jednak do pełnej kwoty brakuje jeszcze bardzo dużo. – Coraz więcej osób chce pomagać Alanowi, wspierając go na różne sposoby. Jedni przekazują coś na licytację, inni próbują te rzeczy wylicytować. Liczy się każda pomoc. Szukamy każdego dobrego serca, które nie tylko dorzuci symboliczny grosik, ale też powie, że jest mały mieszkaniec powiatu płockiego, który mówiąc kolokwialnie potrzebuje „fury siana” – powiedział w rozmowie z nami Artur Stanowski. 
 
W gronie pomagających Alanowi jest również nasza telewizja, która przygotowuje reportaż na temat walki rodziców o zdrowie Alana. Mamy nadzieję, że uda im się - dzięki wsparciu ludzi dobrej woli - zebrać pieniadze potrzebne do leczenia Alana.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze