Reklama

Taką Wisłę chcemy oglądać

Jorge Jimenez i Dominik Kun bohaterami Wisły, która zdobyła kolejne trzy punkty w PKO BPM Ekstraklasie i może cieszyć się kompletem zwycięstw.
Taką Wisłę chcemy oglądać

Wisła przystępowała do meczu z Piastem z pozycji faworyta. Trudno się temu dziwić, skoro podopieczni trenera Mariusza Misiury wygrali dwa pierwsze mecze, a ich piątkowi przeciwnicy na starcie rozgrywek zaliczyli dwie porażki. 

Jak na faworyta przystało nafciarze rozpoczęli od gry bardzo wysokim pressingiem i paraliżowania ofensywnych poczynań gości. Zespół z Gliwic faktycznie nie był w stanie rozwinąć skrzydeł, jednak początkowo również atakom Wisły brakowało właściwej płynności. Przede wszystkim zaś nie mogliśmy doczekać się podań otwierających drogę do bramki. 

W 11. minucie doczekaliśmy się pierwszego strzału w kierunku bramki. Nafciarze chwilowo zrezygnowali z prób przechwycenia piłki daleko od własnego pola karnego, a Piast skorzystał z okazji. Akcję przyjezdnych wykończył Patryk Dziczek uderzając z około 30 metrów daleko od bramki.

Chwilę później dwa razy w polu karnym rywala gościli niebiesko-biało-niebiescy, w obu przypadkach zakończyło się jednak jękiem zawodu, ponieważ podawana Łukaszowi Sekulskiemu piłka nie docierała do adresata. 

W 27. minucie po rzucie rożnym doszło do sporego zamieszania w polu karnym Piasta. Piłka trafiła ostatecznie do Jorge Jimeneza, który zdecydował się na płaski strzał z ostrego kąta w kierunku długiego słupka. Bramkarz Piasta Frantisek Plach nie dał się jednak zaskoczyć. Chwilę później Iban Salvador przechwycił źle wyprowadzaną piłkę i natychmiast zagrał ją wbiegającemu w pole karne Łukaszowi Sekulskiemu. Kapitan gospodarzy został jednak zablokowany. Kolejną akcję gospodarzy niezwykle efektowną, ale minimalnie niecelną przewrotką sfinalizował Iban Salvador. 

Kiedy wydawało się, że akcje Wisły zaczynają się w końcu zazębiać i objęcie prowadzenia przez gospodarzy jest tylko kwestią czasu, prawą stroną ruszył do przodu Erik Jirka. Gdyby jego dośrodkowanie okazało się nieco bardziej precyzyjne, wynik meczu mógłby otworzyć Michał Chrapek. Na szczęście dla miejscowych nie zdołał jednak sięgnąć zbyt głęboko zagranej piłki. 

Cierpliwość nafciarzy nagrodzona została minutę przed końcem pierwszej połowy, gdy zagraną z prawej strony piłkę Wiktor Nowak musnął butem w stronę pola karnego, w które wbiegał Łukasz Sekulski. Wprawdzie nie zdołał on opanować podania, ale asekurujący go Dominik Kun precyzyjnym zagraniem tuż przed bramkę obsłuży Jorge Jimeneza, ten zaś z najbliższej odległości otworzył wynik meczu. 

Spędzony w szatni kwadrans bardziej mobilizująco podziałał na graczy Piasta, którzy przez pierwsze dziesięć minut drugiej części intensywnie szukali szansy na wyrównanie. Gospodarze dali się wyszumieć, po czym sami ruszyli do przodu. Iban Salvador z prawej strony dograł w pole karne do Jorge Jimeneza, jednak jego strzał zablokował jeden z gości. Dobitka Wiktora Nowaka zza pola karnego przeleciała nieznacznie nad poprzeczką.

W 61. minucie po kolejnej akcji Wisły tuż zza pola karnego strzelał Dominik Kun. Piłka najpierw odbiła się od poprzeczki, później od Frantiska Placha, po czym wylądowała w siatce. Do końca meczu Piast usiłował zdobyć chociaż jednego gola, ale Wisła nie dała się zaskoczyć  pewnie sięgnęła po kolejne trzy punkty.

Wisła Płock – Piast Gliwice 2:0 (1:0)
Bramki: Jimenez (44.), Plach (s. 61)
Wisła: Leszczyński – Haglind-Sangre, Kamiński, Edmundsson – Custović (88. Hiszpański), Pacheco, Kun (88. Mijusković), Nowak – Jimenez (84. Pomorski), Salvador (68. Kalandadze) – Sekulski (84. Krawczyk)
Piast: Plach – Tomasiewicz (80. Leśniak), Czerwiński (88. Juande), Drapiński, Twumasi – Dziczek – Jirka (Mucha), Boisgard, Chrapek (62. Sanca), Felix – Barkouski 
Sędziowie: Gryckiewicz oraz Boniek i Kaszyński
Żółte kartki: Hanglnd-Sangre i Salvador (Wisła) oraz Boisgard, Dziczek i Sanca (Piast)

 


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama