Reklama

Wieczór pełen wzruszeń i pięknych wrażeń

Koncert „Milord”, który był kolejną odsłoną tegorocznej edycji „Muzycznych czwartków na płockiej Starówce, oczarował publiczność. Trudno uwierzyć, ale Klaudia Szmidt i formacja The Goaters występują ze sobą dopiero od niedawna.
Wieczór pełen wzruszeń i pięknych wrażeń
Koncert odbywał się w niezwykłym anturażu, ponieważ Stary Rynek był już częściowo przygotowany do festiwalu Big Festivalowski. Pojawiły się więc stylizowane stare szafy, porozkładane i rozwieszone parasolki, czy ułożone na placu opony. Niektóre elementy sprawiały, że miejsce wyglądało niezwykle (niewtajemniczeni mieli prawo wierzyć, że wszystko przygotowane było z myślą o tym, co aktualnie działo się na małej estradzie). Były i takie, które wykorzystane zostały po prostu jako dodatkowe miejsca siedzące.
Ikoną francuskiej piosenki jest Edith Piaff. W interpretacji Klaudii Szmidt jej utwory „La vie en rose”, czy „Milord” (więcej na jego temat – poniżej) brzmiały absolutnie niezwykle przejmująco, poruszająco. W kilku przypadkach zdarzyło się nawet, że część widowni ukradkiem ocierała kąciku oczu. Każda z prezentowanych przez artystkę piosenek była małym spektaklem.
Przed niezwykle przejmującym utworem „Milord” Klaudia Szmidt zdecydowała się na zmianę obuwia. Widownia nie ukrywała swojego zdumienia do chwili, gdy artystka… zaczęła stepować.
Jestem aktorką musicalową po studium wokalno-aktorkim w Gdyni, a step amerykański, który zaprezentowałam w utworze „Milord” jest częścią naszych zajęć – tłumaczyła Klaudia Szmidt w rozmowie z naszą redakcją. – Muzycy stworzyli cudowną atmosferę, dzięki której jako wokalistka miałam pewność, że mogę sobie pozwolić na stepowanie bez obaw, że zdarzy się coś złego.
Formacja The Goaters wielokrotnie występowała jako gość „Muzycznych czwartków na płockiej Starówce”. Dotychczas jednak wyłącznie jako zespół instrumentalny. Po raz pierwszy zaprezentowali się jednak z nową wokalistką.
Nasz nowy nabytek Klaudia Szmidt jest fenomenalną aktorką, która potrafi rozgrzać publiczność. To dopiero nasz drugi wspólny koncert, ale widzę w niej olbrzymi potencjał – przyznał w rozmowie z TV Mazowsze kontrabasista Maciej Kozioł. – Zamierzamy współpracować dłużej, a nawet nagrać płytę.
Wokal, uznawany za najdoskonalszy z instrumentów muzycznych, stanowi niezwykle istotny w każdej formacji muzycznej. W przypadku The Goaters i Klaudii Szmidt wszyscy rozumieli się perfekcyjnie. Trudno było uwierzyć, że ich współpraca zaczęła się zupełnie niedawno.
Warto podkreślić, że Maciej Kozioł występował w Płocku nie tylko jako członek zespołu The Goaters. Przez trzy lata grał na kontrabasie w Płockiej Orkiestrze Symfonicznej.
W trakcie koncertu widownia miała usłyszeć również trzy niezwykłe tanga – dwa skomponowane przez argentyńskiego arcymistrza bandeonu Astora Piazzolę i jedno Francuza Richarda Galliano. Każdy z nich był z jednej strony dawał wokalistce chwilę wytchnienia, z drugiej zaś – dla pozostałych muzyków stawał się doskonałą okazją do zaprezentowania pełni swoich umiejętności.
Tango argentyńskie jest nam bliskie, ponieważ grywamy je w paru projektach, wykonując w nich zresztą rozmaite tanga, nie tylko argentyńskie i francuskie – tłumaczył nam akordeonista Dawid Rydz. – Warto również wiedzieć, że Astor Piazzola ponieważ studiował we Francji i osobiście znał się z Richardem Galliano.
Francja niejednemu z Polaków kojarzy się z subtelną frywolnością, nie mogło jej więc zabraknąć również podczas koncertu. Dawid Rydz przyznał w rozmowie z nami, że grając muzykę francuską, czasami trzeba pozwolić sobie właśnie na odrobinę muzycznej frywolności i nie można sztywno trzymać się ram wyznaczonych zapisem nutowym. Ale o odrobinkę frywolności zadbała również Klaudia Szmidt, lekko, zwiewnie, a zarazem zalotnie interpretując piosenkę „Zou bisou bisou” z repertuaru Gillian Hills.
Urzekający, poruszający, wzruszający, pełen emocji koncert nie mógł obyś się bez bisu. Artyści na pożegnali publiczność utworem „Les Champs-Élysées” dawniej wykonywanym przez Joe Dassina, ostatnio zaś przez Zaz, której jedna z piosenek była wykonywana we wcześniejszej części koncertu. Wielu widzów, gdy wybrzmiały już ostatnie takty, podchodziło do artystów, aby zapytać ich, kiedy ponownie pojawią się w naszym mieście i by dowiedzieć się, czy jest szansa na ich koncert z Płocką Orkiestrą Symfoniczną.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama