Starcie aktualnych mistrzów Węgier i Polski, chociaż miało charakter towarzyski, wzbudziło wiele emocji. Obie drużyny nie ukrywają bowiem, że ich sportowe cele na najbliższy sezon nie ograniczają się wyłącznie do obrony tytułów mistrzowskich we własnych ligach.
Początkowa faza pojedynku upłynęła pod znakiem bardzo wyrównanej walki. Po dziesięciu minutach gry na świetlnej tablicy widniał wynik 4:4. Kiedy wydawało się, że drużyna prowadzona przez trenera Xaviego Sabate jest w stanie powalczyć o korzystny wynik, gospodarze zaczęli zyskiwać coraz wyraźniejszą przewagę. Niemała w tym zasługa ich bramkarza – doskonale znanego w Płocku – Rodrigo Corralesa, który bronił ze skutecznością sięgającą 70 procent.
Mistrzowie Węgier błyskawicznie wypracowali sobie przewagę sięgającą siedmiu oczek i bez większych problemów utrzymali ją do zakończenia pierwszej części gry.
Po zmianie stron gra przez pewien czas toczyła się bramka za bramkę, jednak nadszedł moment, gdy inicjatywa przeszła w ręce gości. Niecały kwadrans przed końcową syreną Orlen Wisła miała już tylko cztery bramki straty. Wprawdzie ekipa trenera Xaviego Pascuala zdołała jeszcze raz odskoczyć na sześć oczek, jednak końcówka zdecydowanie należała do przyjezdnych. Nafciarze walczyli tak, jakby to był mecz rozgrywany w TOP 8 Ligi Mistrzów EHF. Nie udało im się jednak nadrobić wszystkich strat sprzed przerwy.
One Veszprém HC – Orlen Wisła Płock 31:29 (17:10)
Orlen Wisla: Bergerud, Alilović – Daszek 2, Janc 1, Szyszko 1, Sroczyk, Serdio 4, Samoila 1, Richardson 5, Zarabec 4, Fazekas 2, Krajewski 3, Terzić, Mihić 1, Ilić 1, Szita 1, Kosorotov 3
Napisz komentarz
Komentarze