Reklama

Aby niemożliwe stało się możliwe

Ekstremalny kolarz Sebastian Nowacki w ciągu 24 godzin przejechał 515 kilometrów. Uzyskane dzięki temu pieniądze zostały przekazane na leczenie Alana Raczkowskiego.
Aby niemożliwe stało się możliwe

Autor: TV Mazowsze

Aspirant Sebastian Nowacki jest funkcjonariuszem Komendy Głównej Policji. Jego życiową pasją jest pomaganie innym. Wielokrotnie angażował się w rozmaite w akcje charytatywne, udowadniając, że determinacja i empatia przenoszą góry. W kwietniu 2024 roku odbył dwudniową podróż z Płocka do Berlina, by pomóc młodej strażaczce, która ucierpiała w poważnym wypadku. Pięć miesięcy później przejechał 2002 km z Paryża do Warszawy, promując krwiodawstwo. W czerwcu pobił rekord Polski w najdłuższym dystansie pokonanym bez snu na rowerze miejskim w ciągu 72 godzin. Przejechał 1050 km z rodzinnego Płocka do Otynia w powiecie nowosolskim, aby wesprzeć rehabilitację Marka, cywilnego pracownika policji, który zmaga się ze skutkami udaru mózgu.

Kilometry dla Alana
Sebastian Nowacki przez 24 godziny pokonywał trasę między salonami Toyoty w Górach i w Warszawie. Łącznie przejechał 515 kilometrów, co daje średnią prędkość 21,45 km/h. To niesamowity wyczyn. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że temperatura w dzień sięgała 34 stopni, a w nocy przekroczyła 20. 
Każdy przejechany przez kolarza kilometr firma Toyota przeliczyła na 10 złotych, co oznacza, że konto Alana Raczkowskiego zasiliło 5150 złotych. To zaledwie kropla w morzu potrzeb, ale jak zaznaczył przedstawiciel firmy, to jednocześnie zachęta dla kolejnych potencjalnych darczyńców. 
Każdy, nawet drobny, gest jest ważny, bo tylko wspólnymi siłami możemy doprowadzić do tego, aby niemożliwe stało się możliwe, jak w państwa przypadku. Wierzę głęboko, że jest wiele dobrych osób, które również przyłączą się do tej akcji. Nie bądźmy obojętni, pomagajmy. Dla mnie ten wysiłek był wyjściem poza strefę własnego komfortu. Czy stało się coś złego? Nie, po prostu spełniłem swoje kolejne marzenia. Na dodatek w tak dobrym celu. Przejechałem 515 kilometrów trybem non stop, bez snu. Wierzę głęboko w to, że jeszcze wiele osób zechce pomagać Alanowi, który ma sześć lat i przed nim jest jeszcze całe życie. Musimy razem wygrać tę walkę – mówił po zejściu z roweru Sebastian Nowacki.

Walka o życie
Alan Raczkowski cierpi na dystrofię mięśniową Duchena. Tylko specjalna terapia genowa w Stanach Zjednoczonych może powstrzymać rozwój choroby. Cena terapii to aż siedemnaście milionów złotych. 
Rodzice nie są w stanie samodzielnie zebrać wymaganej sumy. Znalazło się jednak wielu ludzi dobrej woli, którzy postanowili pomóc Alanowi i jego rodzicom. Na FB istnieje profil Alan kontra DMD. Jest też profil Tymek pomaga Alankowi, gdzie organizowane są liczne aukcje, z kórych pieniądze trafiają na konto potrzebującego chłopca. 
Wśród ludzi dobrej woli, którzy wspierają Andżelikę i Przemysława Raczkowskich walczących o zdrowie i życie synka, bardzo aktywni są prezes Sekcji Piłki Ręcznej Artur Stanowski, starosta płocki Sebastian Ziemkiewicz oraz dyrektor płockiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego Tomasz Kominek. 
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że niebawem ma odbyć się charytatywny koncert, z którego cały dochód zostanie przekazany na konto Alana Raczkowskiego. Jeśli ktoś z naszych Czytelników również chciałby pomóc małemu chłopcu i jego rodzicom, może wpłacić dowolną kwotę przez podstronę Alana na portalu siepomaga.
 

 

 

 

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama