Reklama

Nic nie może wiecznie trwać

W pierwszych sześciu kolejkach Wisła nie straciła gola w drugiej połowie. W Gdyni straciła nie tylko bramkę, ale i miano jedynego niepokonanego zespołu PKO Ekstraklasy.
Nic nie może wiecznie trwać

trener Mariusz Misiura mówił po meczu z Legią, że jego podopieczni mają zapunktować w obu meczach rozgrywanych przed przerwą na potrzeby reprezentacji. Z Zagłębiem Lubin nafciarze zdobyli z kompletem punktów, ale w Gdyni musieli pogodzić się z porażką w starciu z tamtejszą Arką. Wisła przegrała po raz pierwszy w tym sezonie, ale utrzyma pozycję lidera. 

Zwycięskiego składu się nie zmienia? Ta zasada wydaje się dotyczyć większości ligowców, ale nie Wisły. Po wygranym spotkaniu z Zagłębiem Lubin trener Mariusz Misiura dokonał w swojej ekipie dwóch korekt. Na ławce rezerwowych usiedli Jorge Jimenez i Quentin Laquche, a w pierwszym składzie pojawili się Matchoi Djalo i Bojan Nastić. 

Od pierwszego gwizdka sędziego Wisła zepchnęła gospodarzy do głębokiej defensywy. Podopieczni trenera Mariusza Misiury prowadzili grę i co pewien czas nękali Damiana Węglarza strzałami z dystansu. Swoich sił próbowali Marcus Haglind-Sangre, Andrias Edmundsson, Damian Nowak, Bojan Nastić. Za każdym razem jednak piłka przelatywała daleko od bramki. 

Dopiero w 24. minucie w polu karnym zrobiło się bardzo gorąco. Po dośrodkowaniu Bojana Nasticia do strzału złożył się Łukasz Sekulski, ale jego strzał został odbity przez bramkarza. Po dobitce piłka uderzyła w słupek, po czym zrobiło się olbrzymie zamieszanie, w którym trudno było stwierdzić, co się dzieje. Zdaniem gości futbolówka uderzyła w rękę jednego z graczy, jednak prowadzący zawody Paweł Malec uznał, że nie ma mowy o rzucie karnym. 

Arka odpowiedziała akcją, którą strzałem zamykał Marc Navarro, ale do szczęścia zabrakło mu kilkunastu centymetrów. Gospodarze zachęceni udaną akcją zaczęli grać wyższym pressingiem, co zaowocowało jej optyczną przewagą, z której nic jednak nie wynikało. Na bramkę Rafała Leszczyńskiego uderzali Joao Oliveira i Edu Espiau, ale wynik wciąż nie ulegał zmianie. 

Tuż przed końcem pierwszej połowy Wisła dwa razy mogła zdobyć gola do szatni. Za pierwszym razem o braku szczęścia mógł mówić Łukasz Sekulski, za drugim – Marcin Kamiński. 

Pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem, a w druga zaczęła się od akcji Wisły zakończonej strzałem Matchoja Djalo, który trafił w jednego z obrońców. 

Gospodarze odpowiedzieli akcją, którą rozpoczął Sebastian Kerk, obierając piłkę jednemu z wiślaków i zagrywając do Marca Navarro. Hiszpan idealnie obsłużyłEdu Espiau’a, który z zimną krwią pokonał Rafała Leszczyńskiego.

Wisła jak najszybciej chciała odpowiedzieć na to, co się wydarzyło, rzuciła się więc do ataku. Poczynania podopiecznych trenera Mariusza Misiury wydawały się jednak nieco zbyt nerwowe, przez co nie mogły przynieść odpowiedniego efektu. Najbliższy szczęścia był Łukasz Sekulski, jednak po jego uderzeniu z dystansu świetną interwencją popisał się bramkarz miejscowych. 

Miejscowi nie grali wielkiej piłki, opierając ją przede wszystkim na długich podaniach od bramkarza za plecy płockich obrońców. Nie przynosiło to praktycznie żadnych efektów, ale zmuszało Wisłę do konstruowania akcji spod własnego pola karnego. 

W 73. minucie fantastycznie pokazali się dwaj rezerwowi. Z prawej strony zagrywał Iban Salvador, a po odbiciu piłki przez jednego z obrońców do uderzenia przewrotką przymierzył się Giannis Niarchos. Minimalnie się pomylił się. Precyzji zabrakło również Jorge Jimenezowi, który kilka minut później zamykał akcję strzałem zza pola karnego.

W 84. minucie Kike Hermoso ulokował piłkę w płockiej bramce. Sędzia bramki jednak nie uznał, ponieważ zawodnik z Gdyni był na spalonym. Kilka minut później strzelał Hie Vitalucci, ale bez efektu bramkowego. Podobnie było, gdy z dystansu przymierzył Dani Pacheco. 

Arka Gdynia – Wisła Płock 1:0 (0:0)
Bramki: Espiau (48.) dla Arki
Arka: Węglarz – Navarro, Marcjanik, Celestine, Hermoso – Kerk (68. Vitalucci, 90. Predenkiewicz), Nguiamba, Sidibe – Kocyła, Espiau (80. Percan), Oliveira (68. Gaprindaszwili)
Wisła: Leszczyński – Nastić (63. Lecoeuche), Edmundsson, Kamiński, Haglind-Sangre, Custović (71. Niarchos) – Nowak (71. Hiszpański), Kun, Pacheco – Djalo (53. Jimenez), Sekulski (63. Salvador)
Sędziowie: Malec (jako główny) oraz Obukowicz i Gajda (asystenci)
Żółte kartki: Celestine (Arka) oraz Jimenez (Wisła)

 


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama