Wisła Płock zremisowała 1:1 z GKS-em Katowice w meczu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Spotkanie miało być okazją do przełamania po serii trzech porażek, ale gospodarze ponownie nie potrafili sięgnąć po zwycięstwo.
Pierwsza połowa zakończyła się optymistycznie dla Wisły. Tuż przed przerwą bramkę zdobył Żan Rolelj, dając drużynie prowadzenie. Radość nie trwała jednak długo. Już w 54. minucie Marcin Wasielewski wyrównał i wprowadził nerwowość w szeregi gospodarzy. Katowiczanie w końcówce meczu trafili jeszcze raz, ale sędzia nie uznał gola.
Trener Mariusz Misiura znów musiał radzić sobie bez kilku kluczowych zawodników. Największym problemem była nieobecność Łukasza Sekulskiego i Jorge Jimeneza. Kapitanem w tym spotkaniu został obrońca Marcin Kamiński. Zaznaczył on, że drużyna musi poprawić skuteczność i powrócić do kompaktowej gry w defensywie, która na początku sezonu sprawiała rywalom wiele kłopotów.
Mimo gorszego okresu Nafciarze wciąż pozostają w czołówce tabeli. Po dziesięciu kolejkach mają 18 punktów i zajmują piąte miejsce. Do lidera – Górnika Zabrze – tracą tylko dwa oczka, a dodatkowo czeka ich zaległy mecz z Cracovią. To sprawia, że drużyna z Płocka nadal liczy się w walce o najwyższe cele.







Napisz komentarz
Komentarze