Reklama

Oczko przywiezione znad morza

Po dwóch kolejnych porażkach Wisła zapisała na swoim koncie dwa kolejne remisy po 1:1. Tym razem nafciarze zdobyli jedno oczko w wyjazdoym spotkaniu z Lechią Gdańsk.
Oczko przywiezione znad morza
Marcin Kamiński zdobył wyrównującego gola

Autor: TV Mazowsze

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego trudno było wskazać faworyta. Jeszcze niedawno w tej roli występowałaby zapewne Wisła, ale zespół z Płocka nie miał we wrześniu dobrej passy, przegrywając dwa mecze, a remisując jeden. Lechia tymczasem wygrała ostatnio trzy razy na własnym boisku, nie tracąc przy tym żadnej bramki

Początek meczu wyglądał jak partia szachów, a na pierwszą ciekawą akcję trzeba było czekać do zakończenia pierwszego kwadransa. Jako pierwszy z dobrej strony pokazał się Żan Rogelj, który zagrał z prawej strony wzdłuż linii piątego metra. Niestety żaden z płockich piłkarzy nie zdołał zamknąć akcji i skierować piłkę do siatki.

Dwa razy z rzędu błysnął Aleksandar Ćirković, który najpierw zauważył, że źle ustawiony jest Rafał Leszczyński i popisał się precyzyjnym uderzeniem w długi górny róg. Płocki bramkarz popisał się jednak perfekcyjną interwencją, zażegnując niebezpieczeństwo. Chwilę później przy kolejnym strzale tego samego zawodnika naszego bramkarza wyręczył Marcus Hanglind-Sangre.

Gdy kończyło się pierwsze pół godziny gry, piłkę z autu wyrzucił Tomas Bobcek. W kolosalnym zamieszaniu, jakie powstało w polu karnym, najwięcej sprytu wykazał Kacper Sezonienko, który skierował piłkę do siatki. Do końca pierwszej połowy Wisła starała się odrabiać straty, jednak brakowało jej pomysłu na skonstruowaniu akcji, która przyniosłaby im wyrównujące trafienie.

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęly bez zmian w składach, chociaż można było mieć niemal stuprocentową pewność, że po przerwie na boisku pojawić się musi Łukasz Sekulski, który po raz pierwszy od momentu odniesienia kontuzji pojawił sie w meczowym składzie, chociaż na razie wyłącznie jako rezerwowy. 

Druga połowa zaczęla się dla niemal idealnie dla Wisły. Po ostro wybitym rzucie wolnym z prawej strony z pierwszej piłki uderzył Dani Pacheco. Po jego fantastycznym woleju piłka uderzyła w poprzeczkę, a po dobitce głową Marcina Kamińskiego wylądowała w siatce. 

W 54. minucie doszło do nietypowej sytuacji, gdy żółtą kartkę zobaczył siedzący na ławce rezerwowych Wiktor Nowak, co oznacza, że nie zobaczymy go w kolejnym meczu. Pauzę z powodu nadmiaru żółtych kartek po przerwie na potrzeby reprezentacji zaliczy również Iban Salvador. 

Doskonałą okazję miał w 70. minucie Dominik Kun, który uderzał piłkę z szóstego metra po świetnym zgraniu piłki głową przez Deniego Juricia, Niestety futbolówka przeleciała nieznacznie nad poprzeczką. Gospodarze odpowiedzieli akcją, którą strzałem wykończył Matus Vojtko. Rafał Leszczyński nie dał się jednak zaskoczyć. Gdy do końca regulaminowego czasu gry pozostawało niewiele ponad 15 minut, na boisku pojawił się Łukasz Sekulski. Kilka minut później doskonałym strzałem popisał się Tomas Bobcek, ale Rafał Leszczyński popisał się kolejną doskonałą interwencją.

PKO BP Ekstraklasę czeka obecnie przerwa na potrzeby reprezentacji. Wisła swoje kolejne ligowe spotkanie rozegra w Płocku w poniedziałek 20 października o 19.00. Rywalem niebiesko-biało-niebieskich  będzie Termalica Bruk-Bet Nieciecza.


Lechia Gdańsk – Wisła Płock 1:1 (1:0)
Bramki: Sezonienko (29.) dla Lechii oraz Kamiński (48) dla Wisły
Lechia: Paulsen – Vojtko, Rodin, Diaczuk, Kłudka – Ćirković (83. Vjunnyk), Neugebauer, Kapić, Sezonienko – Kurminowski, Bobcek
Wisła: Leszczyński – Kamiński, Marcus Haglind-Sangre, Edmundsson – Pacheco (83. Mijusković), Kun – Natić (61 Lecoeuche), Djalo (61. Custović), Rogelj – Jurić, Salvador (61. Pomorski)
Żółte kartki: Sezonienko (Lechia) oraz Nowak, Salvador i Jurić (Wisła)


 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama