Reklama

Dziedzictwo, którego nie można zapomnieć

Zapełniona niemal do ostatniego miejsca sala widowiskowa Ochotniczej Straży Pożarnej w Gąbinie świadczy o tym, że „Jesienne spotkania z folklorem” stały się imprezą, która szybko wrosła w kulturalny krajobraz regionu.
Dziedzictwo, którego nie można zapomnieć

Autor: TV Mazowsze

Zespół Pieśni i Tańca Ziemia Gąbińska działa już od wielu lat i zdążył się dochować kilku pokoleń uczestników. Wcale nierzadko zdarza się bowiem, że zamiłowanie do kultury ludowej przenoszone jest z pokolenia na pokolenie. Najmłodszą z grup wiekowych są przedszkolaki, najstarsza składa się z osób w kwiecie wieku. 
Wprawdzie miasto i gmina Gąbin należą administracyjnie do powiatu płockiego, jednak przez wiele lat były formalnie jedną z najważniejszych części ziemi gostynińskiej. Być może właśnie dlatego wielu mieszkańców Płocka o zespole Ziemia Gąbińska po raz pierwszy usłyszało przy okazji wspaniałego koncertu „Chłopi – Film dźwiękiem malowany”, który odbył się płockim w amfiteatrze z udziałem Płockiej Orkiestry Symfonicznej i Rebel Babel Orkiestry oraz ZPiT Ziemia Gąbińska. 

Jesienne spotkania z folklorem” po raz pierwszy zostały zorganizowane w ubiegłym roku. Już wtedy cieszyły się dużym zainteresowaniem. Organizatorzy uznali więc, że powinna to być impreza cykliczna. Druga edycja spotkań była równie udana i możemy spodziewać się, że nie inaczej będzie z kolejnymi. 
Pierwszym punktem programu był wykład etnograf Elżbiety Miecznikowskiej, która w rozmowie z kierowczniczką zespołu Katarzyna Gać przedstawiła zapomniane i niezapomniane dziedzictwo kulturowe regionu gąbińsko-sannickiego. Obie panie podkreślały, że Gąbin, Sanniki oraz otoczenie obu miejscowości dorobiły się własnej odrębnej i niezależnej kultury, chociaż na tym terenie niezwykle mocne były wpływy Kujaw i Księżaków Łowickich.
Prelegentki opowiadały o dziedzictwie materialnym regionu, podkreślając jego bogactwo. Opowiadały o rzemieślniczych rodach specjalizujących się w produkcji mebli, które stały się wizytówką Gąbina znaną również szeroko poza regionem, mówiły o ludowych artystach z Sannik i okolicy tworzących bajecznie piękne ozdoby – klapoki, serwety, papierowe firanki i wiele innych. Nie zabrakło również miejsca na prezentację skrzyń wiannych (zwanych również posagowymi) ze zdobieniami charakterystycznymi dla regionu gąbińsko-sannickiego. Dzięki Katarzynie Gać i Elżbiecie Miecznikowskiej mogliśmy dowiedzieć się, że rody artystów i rzemieślników ludowych funkcjonowały w regionie przez wieki. Niektóre z nich przetrwały zresztą do tej pory, dzięki czemu można mieć pewność, że wielowiekowe dziedzictwo kulturowe nie zostanie zapomniane i ograniczone jedynie do muzealnych ekspozycji.
 
Kolejnym punktem „Jesiennych spotkań z folklorem” była prezentacja wszystkich grup wiekowych Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Gąbińska. Zaczęło się od przedszkolaków prezentujących całkiem niezłe – jak na ich wiek – umiejętności. W najmłodszej z grup wiekowych występuje tylko dwóch chłopców, nie mogła więc dziwić informacja, że to właśnie na nich czeka zespół w trwającym naborze (co nie oznacza zamkniętych drzwi dla dziewczynek). 
Każda z prezentujących się grup wiekowych czarowała programami opartymi na folklorze innych części naszego kraju – Kaszub, Małopolski, Polski Centralnej. Najstarsi skupili się jednak na kulturze ziemi gąbińskiej, przedstawiając lokalne scenki rodzajowe, przyśpiewki i tańce. 
Wśród występujących pojawiła się również Kapela Jana Tomasika. Artysta występował w kultowej Kapeli Józefa Ciastka, niezwykle utalentowanego muzyka i twórcy. Po śmierci lidera kapela na pewien czas zawiesiła swoją działalność. Niedawno jednak Jan Tomasik dał się przekonać, że warto kultywować spuściznę formacji, która przez długi czas była ambasadorem regionu nie tylko w Polsce, ale i za granicą, zdobywając liczne nagrody na najbardziej prestiżowych festiwalach i przeglądach kultury ludowej i folkloru. Powstała kapela, której filarem jest Jan Tomasik. W repertuarze znajdują się przede wszystkim utwory pochodzące z regionu gąbińsko-sannickiego, wykonywane niegdyś z jego wielkim przyjacielem Józefem.
W krótkim podsumowaniu oficjalnej części „Jesiennych spotkań z folklorem” burmistrz miasta i gminy Gąbin Krzysztof Jadczak w bardzo ciepłych słowach podziękował zespołowi, stowarzyszeniu i artystom za przybliżenie mieszkańcom i zaproszonym gościom ważnego fragmentu tradycji regionu, nie kryjąc radości i dumy. Jako doping i wsparcie na drogę dalszego rozwoju wyasygnował dodatkowe środki finansowe na działalność grup artystycznych skupionych wokół przedsięwzięcia, co zostało przyjęte głośnym aplauzem członków zespołów i gości na widowni.
„Jesienne spotkania z folklorem” zwieńczyła potańcówka. Do późnych godzin wieczornych jej goście bawili się przy muzyce Kapeli Jana Tomasika. Gościem specjalnym był zespół Wowakin – niezwykłe muzyczne zjawisko, które trudno jednoznacznie sklasyfikować. Artyści sami o sobie mówią, że są z jednej strony są staromodną kapela wiejską, a z drugiej nowoczesnym miejskim trio, które nie boi się eksperymentować z muzyką tradycyjną. Formacja umiejętnie balansuje w swej twórczości między miastem i wsią, między archaizmami i nowoczesnością. Równie dobrze czują się z wiejskimi muzykami na weselach, jak na prestiżowych scenach miejskich. Występują na potańcówkach i w wielkich salach koncertowych. Kapelę WoWaKin tworzą: Paula Kinaszewska (skrzypce, śpiew), Mateusz Wachowiak (harmonia, basetla) i Bartłomiej Woźniak (baraban, bębenek obręczowy, banjolele, śpiew). 
Grupa WoWaKin została zaproszona do Gąbina nieprzypadkowo, ponieważ w swoim repertuarze sięga również do melodii z regionu gąbińsko-sannickiego. Potrafi przy tym w wyjątkowy sposób, połączyć lokalne dziedzictwo kulturowe z osobistą pasją i nowoczesnym podejściem.
Organizatorzy zadbali o każdy szczegół. „Mamy zespołu” pilnowały, aby niczego nie brakowało ich pociechom występującym w najmłodszych grupach wiekowych. Żeńska ekipa „Senior Plus” pamiętała o tym, że podczas wielogodzinnej imprezy nie należy dbać wyłącznie o strawę duchową, ale należy zadbać także o coś dla ciała. Wszystkie przygotowane przez nie dania kusiły oczy wspaniałym wyglądem, jednocześnie niosąc w sobie nieopisane wręcz rozkosze dla podniebienia.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama