W trakcie meczu doszło do kilku mniej lub bardziej poważnych spięć między obydwoma zawodnikami, którzy walcząc o pozycje, nie przebierali w środkach. Gdy boiskowy zegar pokazywał ostatnią minutę meczu, kołowy Orlen Wisły dotknął czołem głowy Francuza, który upadł jak rażony piorunem. Doskonała gra aktorska została wysoko oceniona przez sędziów, którzy ukarali Dawida Dawydzika niebieską kartką oraz Komisarza Ligi, który odsunął go od trzech spotkań.
– W ocenie Komisarza Ligi bezsprzecznym i nie wymagającym dalszych ustaleń czy wyjaśnień ukaranego jest fakt dopuszczenia się przez zawodnika nie tylko naruszenia nietykalności w zakresie nie przewidzianym kontratypem ryzyka sportowego, ale i wybitnie niesportowego zachowania, tj. uderzenie głową przeciwnika. O ile w piłce ręcznej kontakt fizyczny, a więc i naruszanie nietykalności jest częścią tzw. reguł gry, to zachowanie ukaranego wyszło poza dopuszczalny kontratyp w zakresie w jakim stanowiło wybitnie niesportowe zachowanie. W tych okolicznościach należało ukarać zawodnika dodatkową karą odsunięcia od najbliższych zawodów w rozrywkach Orlen Superligi w wymiarze 3 meczów (obligatoryjna kara). Nałożona kara jest proporcjonalna do stwierdzonego przez sędziów naruszenia, jak również ma w przyszłości przeciwdziałać tego rodzaju jawnie niesportowym zachowaniom, w szczególności, że analiza materiału wideo jasno wskazuje, że ukarany zdradzał intencję uderzenia głową zawodnika drużyny przeciwnej już wcześniej, tj. w początkowej fazie klinczu – czytamy w komunikacie Komisarza Ligi.
Władze Sekcji Piłki Ręcznej Wisła Płock zapowiedziały odwołanie się od decyzji o zawieszeniu swojego kołowego. Sam Dawid Dawydzik w pomeczowym wywiadzie dla Polsatu Sport podkreślił, że gdy zawodnicy Orlen Wisły i Industrii dziękowali sobie za grę, został przez jednego z nich trzykrotnie uderzony w twarz.
– Po zakończonym meczu podczas ceremonii pożegnania pomeczowego doszło do przepychanek między członkami obu drużyn, które wymagają dodatkowej weryfikacji video – komentuje Piotr Łebek.
                                                            
                






Napisz komentarz
Komentarze