Na kapitana można liczyć jak na Zawiszę
    
            
            Dzięki bramce, którą Łukasz Sekulski zdobył z rzutu karnego, Wisła zremisowała na wyjeździe z Radomiakiem 1:1. Podopieczni trenera Mariusza Misiury po trzynastu kolejkach zajmują trzecie miejsce w tabeli.
        
    
 
    
                    Wisła Płock, chociaż nie jest w meczach wyjazdowych równie błyskotliwa jak na własnym boisku (jedna wygrana, dwa remisy i jedna porażka), przyjechała do Radomia w roli faworyta. Wynikało to między innymi z porównania bramek straconych przez oba zespoły. Rafał Leszczyński od początku sezonu zaledwie osiem razy wyjmował piłkę z siatki, natomiast Radomiak stracił już 22 bramki (zdobył dokładnie tyle samo).
Nie bez znaczenia był również układ tabeli. Wisła jechała do Radomia, zajmując czwarte miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. W razie porażki nafciarze pozostaliby tuż za podium. Remis lub wygrana oznaczały jednak wyprzedzenie Cracovii i awans na trzecie miejsce.
Trener Mariusz Misiura nie zabrał do Radomia Daniego Pacheco, który już przed meczem z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza narzekał na problemy z łydką. Trudno powiedzieć, kiedy hiszpański pomocnik ponownie będzie zdolny do gry, ale sztab szkoleniowy ma nadzieję, że stanie się to już niebawem.
Radomiak pokazał się z dobrej strony już w drugiej minucie meczu, gdy lewą stroną urwał się Capita, który usiłował zaskoczyć Rafała Leszczyńskiego strzałem z ostrego kąta. Zabrakło mu jednak precyzji.
Piłkarze Wisły Płock nie zamierzali forsować zbyt ostrego tempa, a Radomiak usiłował wykorzystać sytuację, przejmując kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Zawodnikami, którzy wykazywali najwięcej ochoty do gry byli Abdoul Tapsoba, Ibrahima Camara, Jan Grzesik oraz Capita. Najbliżej szczęścia był jednak Rafał Wolski, który w 15. minucie wyszedł na czystą pozycję, ale przegrał pojedynek sam na sam z Rafałem Leszczyńskim.
Kiedy Wisła w końcu ruszyła do przodu, stworzyła sobie dwie niezłe sytuacje. Najpierw piłkę w pole karne zagrał Dominik Kun, ale Andrias Edmundsson zamiast odegrać do któregoś z lepiej ustawionych kolegów postanowił sam próbować szczęścia. Główkował jednak bardzo nieprecyzyjnie. Kilka minut później Matchoi Djalo wykonywał rzut wolny z prawej strony boiska. Kiedy wszyscy zastanawiali się, do kogo adresowana będzie piłka, pomocnik Wisły mocno dokręcił piłkę w stronę bramki, a Filip Majchrowicz musiał pokazać pełnię swoich umiejętności, aby zapobiec utracie gola.
W 28. minucie Rafał Wolski dośrodkował na długi słupek, gdzie czekał na piłkę Maurides, który głową ulokował piłkę w siatce, dając miejscowym prowadzenie.
Już w pierwszej akcji po stracie bramki Dominik Kun wpadł w pole karne Radomiaka i po kontakcie z Adrianem Dieguezem padł na ziemię. Sędzia Karol Arys początkowo uznał, że nie było przewinienia, jednak zdecydował się na konsultację z VAR-em, w końcu zaś podbiegł do monitora i pokazał na jedenasty metr od bramki. Łukasz Sekulski z wielką pewnością siebie doprowadził do remisu.
W sezonie 2025/2026 Wisła nie straciła w żadnym meczu więcej niż jednej bramki, można było mieć nadzieję, że meczu w Radomiu przegrać nie powinna. Miejscowi mieli na ten temat swoje zdanie. W pierwszej połowie nic się już jednak nie zmieniło.
W pierwszej akcji po zmianie stron po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Ibrahima Camara, zagrywając do Capity, który jednak nie potrafił wykorzystać dobrego podania. Mecz, który w pierwszych 45 minutach był bardzo interesujący, po zmianie stron wyraźnie stracił na swojej intensywności. Nie tyle dlatego, że oba zespoły zadowolone były z remisu, ale przez brak pomysłu na skonstruowanie akcji mogącej przesądzić o zdobyciu bramki na wagę trzech punktów.
W 68. minucie miała miejsce akcja, po której sędzia Karol Arys po raz kolejny musiał posiłkować się VAR-em. Tym razie nie chodziło jednak o sytuację w polu karnym którejkolwiek z drużyn. Ibrahima Camara brutalnie sfaulował Tomasa Tavaresa, a arbiter natychmiast pokazał faulującemu czerwoną kartkę. Ostatecznie jednak skończyło się jedynie na kartce żółtej.
Radomiak często próbował akcji oskrzydlających, ale większość dośrodkowań była spokojnie kasowana przez defensorów Wisły. Goście atakowali zdecydowanie rzadziej, ale robili to bardziej wyraziście. Z dobrej strony pokazali się wprowadzeni po przerwie Wiktor Nowak i Iban Salvador. Pierwszy z nich próbował strzelać z dystansu, drugi zamykał akcję, strzelając głową.
Radomiak – Wisła Płock (1:1)
Bramki: Maurides (28.) dla Radomiaka oraz Sekulski (34. k)
Radomiak: Majchrowicz – Grzesik, Dieguez, Kingue, Ouattara – Camara (86. Kaput), Alves (74. Baro) – Capita (61. Balde), Wolski, Tapsoba (61. Lopes) – Maurides (86. Depu)
Wisła: Leszczyński – Edmundsson, Kamiński, Haglind-Sangre – Lecoeuche, Rogelj – Djalo (61. Nowak), Tavares (89. Mijusković), Kun (89. Pomorski) – Jurić (61. Salvador), Sekulski (83. Niarchos)
Żółte kartki: Camara (Radomiak) oraz Rogelj (Wisła)
 
              
    
    
        
        
        
        
                    Więcej o autorze / autorach:
            
        
        
        
            
                
                    Data dodania:
                    
                        27.10.2025 19:47
                    
                
                                    
                        Wyświetleń:
                        
                            72
                        
                    
                             
                     
        
                            
                    
            
                
    Napisz komentarz
    
Komentarze
    
             
             
Napisz komentarz
Komentarze