Reklama

Remis jak zwycięstwo

Motor Lublin w pierwszej połowie meczu z Wisłą miał zdecydowaną przewagę, jednak zdobył tylko jednego gola. Po przerwie nafciarze zdołali doprowadzić do wyrównania i wywieźli z Lublina niezwykle cenny punkt.
Remis jak zwycięstwo
Mecz jeszcze się dobrze nie rozpoczął, a miejscowi objęli prowadzenie. Po doskonałym dośrodkowaniu Pawła Stolarskiego z bliska uderzał Karol Czubak, jednak po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek. Doskonałym refleksem popisał się jednak Fabio Ronaldo. Po jego dobitce Rafał Leszczyński nie miał nic do powiedzenia.
Niespełna dziesięć minut później Karol Czubak wykorzystał błąd płockiego bramkarza i umieścił piłkę w siatce. Sędzia uznał jednak, że lubelski napastnik był na spalonym, więc bramka nie została uznana. 
W 27. minucie sędzia uznał, że Andrias Edmundsson we własnym polu karnym odbił piłkę ręką i wskazał na punkt oddalony od bramki o jedenaście metrów. Bartosz Wolski usiłował zaczarować Rafała Leszczyńskiego, ale nasz bramkarz nie dał się zaskoczyć i pewnie złapał piłkę.
Dopiero w końcówce pierwszej połowy Wisła stworzyła sobie pierwszą groźną akcję, jednak strzał Marcina Kamińskiego zablokował jeden z lubelskich defensorów, a dobitka Daniego Pacheco była daleka od ideału.
Trener Mariusz Misiura w przerwie zdecydował się na trzy zmiany. Plac gry opuścili mało widoczni Tomas Ravares, Dani Pacheco i Deni Jurić, a na boisku pojawili się Wiktor Nowak, Ibamn Salvador i Nemanja Mijusković.
Już w pierwszej akcji po przerwie zrobiło się gorąco pod bramką Motoru. Po dośrodkowaniu z prawej strony piłka poleciała na długi słupek gdzie Andrias Edmundsson zgrał głową, a Marcin Kamiński próbował strzelać… piętą. Niestety nieskutecznie.
W 64. minucie Wisła egzekwowała rzut wolny. Wprawdzie jego wykonanie pozostawiało wiele do życzenia, jednak ostatecznie piłka trafiła do Marcusa Haglinda-Sangre, który uderzał zza pola karnego, ale piłka po rykoszecie poszybowała obok bramki.
W drugiej połowie Wisła dużo dłużej utrzymywała się przy piłce, częściej grała wysokim pressingiem. Nie dawało to jednak prawie żadnego efektu poza rzutami wolnymi. Przerywając nieprzepisowo akcje gości, gracze Motoru robili to jednak z dużym sprytem, ponieważ stałe fragmenty gry egzekwowane były z bardzo dużej odległości od bramki.
Wisła była jednak wyjątkowo cierpliwa i w końcu doczekała się za to nagrody. Iban Salvador dośrodkował z lewej strony na pole karne miejscowych, Marcus Haglind-Sangre zgrał piłkę głową w kierunku bramki, a Andrias Edmundsson – również głową – doprowadził do wyrównania.
Gdy wydawało się, że Wisła powinna „dowieźć” remis do końcowego gwizdka, gospodarze egzekwowali rzut wolny. Piłka trafiła na głowę Karola Czubaka, który strzelił wprost w Rafała Leszczyńskiego. Dobitka Mathieu Scaleta była jednak skuteczna i dziesięciotysięczna lubelska publiczność eksplodowała radością. Trwała ona jednak tylko chwilę, ponieważ po konsultacji z VAR-em sędzia gola anulował z powodu faulu na Nemaji Mijuskoviciu.
 
Motor Lublin – Wisła Płock (1:0)
Bramki: Ronaldo (4.) dla Motoru oraz Edmundsson (77.)
Motor: Brkić – Luberecki, Najemski (65. Matthys), Bartos, Stolarski – Rodrigues, Wolski (82. Scalet), Samper (74. Łabojko) – Ronaldo (65. Van Hoeven), Czubak, Król (82. Haxha)
Wisła: Leszczyński – Haglind-Sangre, Edmundsson, Kamiński – Kun, Tavares (46. Mijusković) – Lecoeuche, Rogelj (73. Custović) – Pacheco (46. Salbador) – Sekulski (58. Niarchos), Jurić (46. Nowak)
Żółte kartki: Stolarski, Najemski, Bartos (Motor) oraz Sekulski, Hiszpański, Edmundsson, Salvador, Mijusković (Wisła)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama