Drużyna prowadzona przez trenera Marcina Lubiejewskiego doskonale spisywała się w meczach wyjazdowych, dużo gorzej jednak radziła sobie, gdy występowała w roli gospodarza. W pierwszym spotkaniu, które rozgrywane było w hali Chemika, KPS musiał uznać wyższość faworyzowanej ekipy (jednego z kandydatów do awansu) Kartpolu Kobyłka, przegrywając 0:3. Komplet punktów z Blaszak Areny wywiozła również ProNutiva Belsk Duży, która w Płocku wygrała 3:1.
Gdy do Płocka przyjechał ówczesny wicelider tabeli – MTS Międzyrzec Podlaski, wydawało się, że wszystkie atuty po raz kolejny mogą być po stronie rywali. Tym razem jednak KPS zagrał w końcu tak, jak oczekują tego płoccy kibice. Goście tylko w pierwszym secie przekroczyli barierę 20 punktów, przegrywając z miejscowymi 21:25. Później na placu gry dzielili i rządzili gospodarze, którzy kolejne dwa sety wygrali 25:16 i 15L18, triumfując w całym spotkaniu 3:0.
Zespół z Płocka na wyjazdach jest nie do zatrzymania. Już w pierwszej kolejce obecnego sezonu KPS postarał się o sporą niespodziankę, ogrywając w Wyszkowie tamtejszego Campera 3:1. Niewiele emocji przyniosły dwa pojedynki w Warszawie – MOS Wola i KS Metro uległy KPS-owi po 0:3.
Zaledwie cztery dni po pierwszej wygranej we własnej hali zespół trenera Marcina Lubiejewskiego wyjechał do Kozienic, aby powalczyć z tamtejszym Enea KKS-em. Po wygraniu pierwszych dwóch setów 25:15 i 25:11 wydawało się, że zespół z Płocka rozniesie miejscowych w proch. Gospodarze jednak nie zamierzali tanio sprzedawać skóry i niespodziewanie wygrali trzecią partię 25:22. Na tym jednak skończyło się szczęście gospodarzy. W czwartej odsłonie po raz kolejny obserwowaliśmy zdecydowaną przewagę przyjezdnych, którzy wygrali 25:12, co dało im zwycięstwo w całym meczu 3:1.
W sobotę 15 listopada KPS Płock w Blaszak Arenie podejmować będzie drugą drużynę Szkoły Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Jeżeli gospodarze wygrają, będzie to ich czwarta wygrana z rzędu.
Napisz komentarz
Komentarze